Audiobook Czerwona wścieklizna Notatnik
30,00 zł
Wydanie Audio
Czas całości: 644 minuty
Do pobrania plik RAR zawierający 17 plików w formacie “mp3”
Kliknij TUTAJ i kup lub słuchaj w EMPIK GO
Czyta Oskar Berezowski
Opis:
Grupa ocalałych, przemierzających post-apokaliptyczną Polskę, odnajduje notatnik mężczyzny, który opisuje w nim swoje przeżycia od przedednia rosyjskiego ataku. Dręczony kacem Daniel, chciał jedynie przetrwać do końca dnia za swoim korporacyjnym biurkiem ale od rana wszystko szło jak po gruzie. Kiedy opuścił biuro, świat dosłownie zawalił mu się na głowę, zrzucając niespodziewaną tragedię zarówno na niego samego, jak i na wszystkich wokół…
Fragment:
Potężne, blaszane, dwuskrzydłowe wierzeje hali, okute solidnymi kątownikami, wisiały na masywnych zawiasach. Były uchylone, ale nie na tyle szeroko by móc zajrzeć do środka. Niewiarygodnym zbiegiem okoliczności byłoby, gdyby ktoś akurat teraz nie domknął ich przypadkowo. Chociaż po pechowych wydarzeniach, karma mogła się odwrócić. Uznałem, że zaszedłem zbyt daleko, żeby się wycofać. Podkradłem się do wrót i wyciągnąłem łapę by odsłonić żelazną kurtynę. Dłoń spoczęła na kątowniku, a metaliczny brzęk i chrzęst dobiegł moich uszu. Nie pochodził jednak z zawiasów. Wydawany był przez odciągany zamek broni automatycznej i przywiał w końcu znajomy dreszczyk.
Dostęp uzyskasz po zaksięgowaniu wpłaty.
Opis
Wydanie Audio
Czas całości: 644 minuty
Do pobrania plik RAR zawierający 17 plików w formacie “mp3”
Kliknij TUTAJ i kup lub słuchaj w EMPIK GO
Czyta lektor: Oskar Berezowski
Opis:
Grupa ocalałych, przemierzających post-apokaliptyczną Polskę, odnajduje notatnik mężczyzny, który opisuje w nim swoje przeżycia od przedednia rosyjskiego ataku. Dręczony kacem Daniel, chciał jedynie przetrwać do końca dnia za swoim korporacyjnym biurkiem ale od rana wszystko szło jak po gruzie. Kiedy opuścił biuro, świat dosłownie zawalił mu się na głowę, zrzucając niespodziewaną tragedię zarówno na niego samego, jak i na wszystkich wokół…
Fragment:
Potężne, blaszane, dwuskrzydłowe wierzeje hali, okute solidnymi kątownikami, wisiały na masywnych zawiasach. Były uchylone, ale nie na tyle szeroko by móc zajrzeć do środka. Niewiarygodnym zbiegiem okoliczności byłoby, gdyby ktoś akurat teraz nie domknął ich przypadkowo. Chociaż po pechowych wydarzeniach, karma mogła się odwrócić. Uznałem, że zaszedłem zbyt daleko, żeby się wycofać. Podkradłem się do wrót i wyciągnąłem łapę by odsłonić żelazną kurtynę. Dłoń spoczęła na kątowniku, a metaliczny brzęk i chrzęst dobiegł moich uszu. Nie pochodził jednak z zawiasów. Wydawany był przez odciągany zamek broni automatycznej i przywiał w końcu znajomy dreszczyk.
Dostęp uzyskasz po zaksięgowaniu wpłaty.